Cienie pod oczami. Pryszcze na twarzy. Wszystko to musimy ukryć. Cały czas szukam tego jedynego, idealnego korektora, który na każdej części twarzy będzie w stanie uratować sytuację.
Końcem sierpnia kupiłam, bardziej z ciekawości, korektor marki Urban Decay (KLIK). Z założenia jest on mocno kryjący, ale stopień krycia zależy od nas. Efekt ten możemy budować w zależności od potrzeb.
Producent daje nam do wyrobu kilka odcieni (6), które możemy dopasować do koloru swojej karnacji w fajny sposób. Mianowicie, w oznaczeniach odcieni swoich kosmetyków kieruje się typem urody: ciepły i chłodny.W ten sposób nazwa koloru przedstawia intensywność oraz tonację. Nieświadoma tego, zdecydowałam się na kolor "warm light". Końcem wakacji był idealny dla mojego koloru skóry i nadal mi odpowiada.
Opakowanie to niewielka buteleczka. Aplikator z kolei to miękka szczoteczka. Lubię takie rozwiązanie, ponieważ umożliwia mi delikatne budowanie krycia, a nie zawsze przecież potrzebuję takiej samej ilości kosmetyku.
Cena to 109 zł za 5 ml. produktu. Używam go codziennie od ponad miesiąca i stwierdzam, że jest wydajny.
Znalazłaś już swój korektor idealny? Może jest to Naked Skin? A może masz coś lepszego? A tymczasem życzę Ci, abyś nie musiała sięgać po ten rodzaj kosmetyków :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz