Ostatni dzień Listopada 2016 roku. Najlepsze życzenia dla Wszystkich Andrzeji 😊
Czas na mini podsumowanie. Spisuje rzeczy, kosmetyki, książki, przesłuchane utwory, obejrzane filmy. Wszystko, co często brałam w ręce w minionym miesiącu.
PSIE USZKA!
Mój Listopad był mocno szalony za sprawą naszej Pieski... Trochę się rozchorowała, ale na szczęście szybko wróciła do formy! Przez całą sytuację, na nowo dostrzegłam jej rude uszka. Raz malutkie, raz sprawiające wrażenie groźnego Psa, innym przepraszające. Może głupi ulubieniec miesiąca, ale na nowo przepadłam dla tych uszek 😍
KOSMETYK!
Teraz bardziej poważnie!
Ponownie w tym roku, wróciłam do kremu CC od Bourjois, "123 Perfect CC Cream" ( KLIK ). Kupiłam go z myślą o letniej pogodzie, ale wtedy odcień który wybrałam (nr 32 Light Beige), był lekko za jasny. Natomiast teraz to idealny kolor dla mojej cery. Produkt z filtrem SPF15, koryguje dzięki 3 kolorowym pigmentom. Polubiłam ten produkt, ponieważ mimo nieustannej walki z zaskórnikami, czasem przegrywam i wracają jak bumerang, a on sprawia, że jak już się pojawią, nie są tak widoczne. Niby krem CC, a sprawia dobre wrażenie klasycznego podkładu. Kończę właśnie to opakowanie i zaczynam się zastanawiać nad ponownym zakupem.
KSIĄŻKA!
"Gwiazd naszych wina". Życie, ciężka, wyniszczająca choroba i czysta, niewinna miłość. W skrócie tak można opisać fabułę i na tym poprzestanę, aby zachęcić Was do czytania 😉
Wiem, wiem, że należy najpierw przeczytać książkę i dopiero po tym, obejrzeć film na jej podstawie... Ekranizację obejrzałam krótko po premierze, czyli już dawno. Książka ( KLIK ) pojawiła się w mojej biblioteczce dopiero teraz, Film mnie wzruszył, Książka identycznie. Polecam!
ZAPACH!
Wiadomo, Listopad to długie coraz ciemniejsze wieczory. U mnie wiąże się to z "rozleniwieniem totalnym" i spędzaniem więcej czasu w fotelu, z kubkiem gorącej herbaty. I gdy zaczyna się szybko ściemniać, uwielbiam zapalać świeczki. Przepadłam już dawno dla niemal wszystkich zapachów od "Yankee Candle". Aktualnie mam woski z serii "Simply Home". Zapach, który ostatnio "odpalam" to "Summer Flowers". 22 g wosku do kominka. Wbrew pozorom wystarcza na długo. Zapalam, po chwili w powietrzu czuć już delikatny zapach. Wiem, że to letni zapach, ale te zimowe trzymam na grudzień 😏
Jak wasi ulubieńcy w tym miesiącu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz