czwartek, 1 grudnia 2016

PHONE MIX #2


































Początek Listopada w Szkocji był piękny. Słoneczny. Następnie było kilka mglistych poranków. Około połowy miesiąca był pierwszy przymrozek. Korzystając ze słońca, oddawaliśmy się licznym spacerom. Głównym miejscem, gdzie się udawaliśmy był pobliski park, pośrodku którego znajduje się staw. Norka kiedyś wpadnie do niego... Mam wrażenie, jakby nie była do końca świadoma, że tam jest woda... Kaczki w parku zostały na lodzie, po pierwszych -7.
Często zakładałam trencz. Do niego uwielbiałam w Listopadzie, nosić niedużą, kolorową torebkę. Na kilka naszych kolacji, serwowaliśmy sobie racuchy z pysznymi jabłkami prosto z ogrodu naszych znajomych. W mieście, gdzie mieszkamy, druga połowa Listopada, to początek wielkich przygotowań do Bożego Narodzenia. Oglądaliśmy huczne zapalanie światełek na głównej, handlowej ulicy. Było wtedy mega zimno. Wieczory przychodziły szybciej. Zalegaliśmy w szlafrokach przed TV. Dla Norki żaden program nie był wystarczająco interesujący. Zmieniając pościel, znalazłam dwie urocze poszewki. Założyłam nam. A co! Każdy ma prawo poczuć się dzieckiem, choć przez chwilę  😏  Piesek czy Zeberka? Którą wybieracie?




    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz