KLIK |
W trakcie trwania #BLOGMAS 2016 na bezcukru-ap pojawiały się codzienne wpisy. W każdym z nich pokazywałam Wam, co zawierały dwa kalendarze adwentowe, które miałam okazje mieć w tym roku. Jednym słodkim z czekoladkami, drugim z kosmetykami. Jednak zanim przejdę do posumowania Kalendarza Kosmetycznego, chciałam szybko, pokazać Wam co skrywało ostatnie okienko, numer 25 w Kalendarzu adwentowym od MAKEUP REVOLUTION. Była to paletka cieni "Redemption Palette". Wkrótce na blogu pojawi się więcej szczegółowych informacji o niej.
Moja kosmetyczna kolekcja, dzięki MAKEUP REVOLUTION powiększyła się dzięki temu o 25 nowych produktów. Chciałabym wszystkie z nich przetestować, więc może za jakiś czas podzielę się z Wami moją opinią o nowościach.
Jak oceniam tegoroczny Kalendarz adwentowy marki MAKEUP REVOLUTION? Bardzo dobrze. Zawierał przekrój niemal całej oferty Firmy. Pełnowymiarowe produkty. Kilka perełek. Rozczarowały mnie poniekąd szminki. Jasne odcienie są jakby niższej jakości, mniej napigmentowane niż kolory ciemniejsze. Nadrobiły za to 3 pojedyncze cienie do powiek! W kolorze malinowym zakochałam się. Kilka rodzajów rozświetlaczy, bronzer w kamieniu, baza pod cienie do powiek, dwa błyszczyki do ust to kolejne nowości.
Mój słodki Kalendarz adwentowy od Lindt był niesamowity! Uwielbiam ich czekoladki. Czy za rok również chciałabym Ich słodkości w kalendarzu? Mimo wszystko jednak nie, ponieważ czekoladki, ich smaki i kształty powtarzały się, a jednak oczekuję tu elementu zaskoczenia.
Codziennie starałam się publikować tematy, które Was zainspirują do działania. Pokazałam jak przygotowywałam się do Świąt. Przygotowałam kilka projektów DIY. Moim ulubionym są kartki świąteczne (KLIK). Już od kilku lat robię je sama i uwielbiam to! "Kolekcję 2016" zaliczam do udanych. Drugim fajnym projektem, okazał się obrus (KLIK). Szybko i efektownie! Zrobiłam taki sam "cover" na kominek w mieszkaniu. Wygląda świetnie i obok choinki, te dwie ozdoby wprowadziły przytulny klimat. W ramach przygotowań trochę czasu spędziłam w kuchni. Moje zupy wigilijne (KLIK) okazały się być sukcesem! I słowa mojego Męża "barszcz lepszy niż u Mamy" - są najlepszym wyróżnieniem😊 Domek imbirowo - piernikowy (KLIK) także był udany. Znikł zaraz po Wigilii😉 Kilka przepisów na potrawy wigilijne, które w mojej kuchni nie mogą mieć w składzie glutenu, zaczerpnęłam z książki "Święta bez pszenicy" (KLIK). Jeszcze raz polecam! Uwieńczeniem odliczania, było ubranie Choinki (KLIK). A to wszystko przy ulubionej muzyce (KLIK), wśród świątecznych zapachów (KLIK).
Wpis, w którym zamieściłam moją wishlistę, mój Osobisty Mikołaj wziął sobie bardzo do serca. Tym sposobem coś z mojego listu do Mikołaja, trafiło pod moje świąteczne drzewko. Nie spodziewałam się i muszę przyznać, że na kilka minut opadła mi szczęka! Ponadto pod moją choinkę doleciały także inne prezenty. Zawieszka do bransoletki od Pandory, zestawy kosmetyków od The Body Shop i Soap & Glory, chusta na szyję, wełniany szal, czapka, szare zakolanówki. Wszystko sprawiło mi wielką przyjemność. Cudownie jest dostawać prezenty, ale jak się je daje i widzi ucieszone oczy Obdarowanego, jak dla mnie - bezcenne!
Także w każdym wpisie dołączałam linki do Blogów, które brały udział w wyzwaniu #Blogmas2016. Mam nadzieję, że dzięki temu poznaliście nowe miejsca w sieci. Tutaj KLIK na Blogu "Make life perfect" znajdziecie listę wszystkich Uczestników tegorocznego wyzwania.
🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽🔼🔽
BLOGMAS to moja ulubiona seria. W tym miejscu chcę bardzo podziękować Milenie z Blogu "Make life perfect" za pomysł, za każdy świąteczny Challange, za super zabawę! Podobnie dziękuję każdej Uczestniczce!! Dziewczyny, inspirowałyście mnie niesamowicie. Cieszę się, że było mi dane poznać tyle (103!!!!) miejsc w sieci. Każde inne jak jego Autorka i każde niepowtarzalne. Mam nadzieję, że uda się nam zorgnizować podobną akcję w 2017 roku! Ja już teraz
ZAPRASZAM ZA ROK!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz