..i kolejny miesiąc za nami... Luty się skończył, marzec przed nami.
Chcę przedstawić 3 kosmetyki, które najczęściej używałam w drugim miesiącu 2016 roku.
Produktem, który testowałam i byłam bardzo ciekawa efektów, był krem pod oczy marki Sylveco (KLIK).
Łagodzący krem pod oczy ma za zadanie zniwelować obrzęki i cienie pod oczami. Czy to robi Oczywiście nie widzę żadnych spektakularnych rezultatów, ale po dłuższym stosowaniu (ok. 1,5 miesiąca) myślę, że można zauważyć delikatną poprawę stanu skóry w okolicach oczu.
Łagodzący krem pod oczy ma za zadanie zniwelować obrzęki i cienie pod oczami. Czy to robi Oczywiście nie widzę żadnych spektakularnych rezultatów, ale po dłuższym stosowaniu (ok. 1,5 miesiąca) myślę, że można zauważyć delikatną poprawę stanu skóry w okolicach oczu.
Krem używam standardowo na dzień i na noc, nakładając rano niewielką ilość produktu i wmasowując okrężnymi ruchami w skórę. Natomiast wieczorem możemy nałożyć nieco grubszą warstwę produktu, jako maskę. Takie stosowanie kremu i regularność przynosi, moim zdaniem, bardzo dobre efekty w codziennej pielęgnacji.
Krem pod oczy może być tani (za kilka złotych), droższy (cena Kremu od Sylveco to ok. 29 zł za 30 ml) lub bardzo drogi (tu możemy zaliczyć produkty od rzędu 100 zł.), ale przy każdym możemy uzyskać jakieś efekty w poprawie naszej skóry. Myślę, że cała tajemnica tkwi w sposobie nakładania produktu na okolice oczu.
Prawidłowa aplikacja produktu pod oczy według mnie (w wersji na dzień):
- nabieram niewielką ilość kremu (tu wystarcza mi niecała jedna pompka)
- rozsmarowuję produkt wokół oczu - nie nakładając go przy tym na powieki, "objeżdżam" 2-3 razy wokół oczu
- wklepuje krem delikatnie opuszkami palców, robiąc okrążenia od zewnętrznego kącika oka do wewnątrz - czynność powtarzam ok. 3 razy
- zostawiam dosłownie na minutę, żeby produkt miał czas na wchłonięcie się w skórę, przed rozpoczęciem dalszej części pielęgnacji lub nałożenia innych kosmetyków, np. korektora.
Drugi produkt to pomadka odżywcza do ust z peelingiem od Sylveco (KLIK). Słodki brązowy cukier, który ściera usta, olej z wiesiołka dwuletniego, wosk pszczeli, masła roślinne i betulina to jak dla mnie idealne połączenie. Fajny peeling i mega przyjemny. Cena to ok. 10 zł. Produkt bardzo wydajny - stosuję go minimum raz dziennie.
Kolejnym moim odkryciem, które mocno polubiłam jest serum do skóry tłustej i mieszanej od Natura Siberica (KLIK).
Produkt zwęża pory (tak, minimalnie coś zauważyłam). Jest to kolejny naturalny kosmetyk, nie zawierający silikonów, mineralnych olei i parabenów. Zwłaszcza te ostatnie mocno nie służą mojej tłustej skórze. Natura Siberica ma w swojej ofercie także sera do innych rodzajów cery (m.in. do cery suchej, wrażliwej, liftingujące). Naturalne składy naprawdę zachęcają. Cena produktu to ok. 44 zł.
Produkt zwęża pory (tak, minimalnie coś zauważyłam). Jest to kolejny naturalny kosmetyk, nie zawierający silikonów, mineralnych olei i parabenów. Zwłaszcza te ostatnie mocno nie służą mojej tłustej skórze. Natura Siberica ma w swojej ofercie także sera do innych rodzajów cery (m.in. do cery suchej, wrażliwej, liftingujące). Naturalne składy naprawdę zachęcają. Cena produktu to ok. 44 zł.
Używam 1 pompkę produktu na całą twarz, ponieważ jest bardzo wydajny. Zaraz po nałożeniu, a jeszcze przed wmasowaniem w skórę, pozostawia biały lepki film, ale expresowo się wchłania.
To wszystko, co najbardziej pochłaniało moją uwagę w minionym miesiącu. Jestem ciekawa czy znacie któryś z wymienionych produktów? I co dla Was było TOP 3 w lutym?
Udanego miesiąca :)
aga
*wpis niesponsorowany
aga
*wpis niesponsorowany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz