poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Powrót do formy po nieudanej zmianie

Cześć!

Dokładnie miesiąc temu wybrałam się do fryzjera. Chciałam tylko poprawić kolor. Jestem brunetką i pierwszy raz farbowałam moje włosy w październiku ubiegłego roku. Byłam bardzo zadowolona, a kolor wybrałam o ton jaśniejszy od naturalnych. Niestety okazało się, że nie będzie tym razem tak kolorowo. Wyszła mi totalna czerń. Z pomocą przyszedł mi rewelacyjny produkt. Tak zwany "ściągacz koloru", firmy Colour B4. Cena ok. 50 zł. Niestety nie wiem czy w polskich drogeriach będzie dostępny.
Wybrałam ten trochę mocniejszy.

Moja ocena produktu w skali od 1 do 5:
  • efekt po zastosowaniu: 5
  • zapach: 1

    Kolor czarny zniknął! Produkt stosujemy tak samo jak farbę do włosów. Trzymamy na włosach do 60 minut. Po zmyciu kolor jest jaśniejszy niż naturalny, ale po kilku dniach i myciach, systematycznie ciemnieje. 
    Bardzo nieprzyjemny zapach.. dużym minusem jest to, że mimo wielokrotnego umycia włosów szamponem, nadal go czuć.
    Producent twierdzi, że produkt nie niszczy włosów. To prawda, aczkolwiek zaraz po zastosowaniu zaczęłam używać szamponu regenerującego. Jednak coś w tym musi być,albo to połączenie dwóch produktów daje super efekt. Muszę przyznać, że moje włosy dawno nie były tak miłe w dotyku i lśniące. Zazwyczaj były trudne do ułożenia, puszące się. Uwielbiam mieć idealnie proste włosy. Prostownica też je niszczy, więc mniej jej używam. Ostatnio ograniczam się nawet do jednego "zabiegu" w tygodniu. 

    Szukam teraz jakiś nowych produktów do pielęgnacji włosów. Myślę, że tu muszę wprowadzić pewne zmiany. Aktualnie pomaga mi Gliss Kur. Produkt, jak moją aktualną sytuację, idealny.

    Na moim parapecie, w tym tygodniu wiosennie:)




    Pozdrawiam,
    aga








    poniedziałek, 20 kwietnia 2015

    Spring ;)

    YES!!
    Mamy wiosnę ;) Zrobiło się ciepło, mamy więcej słońca. Piękny czas;) Grzech go nie wykorzystać. Ostatnią sobotę spędziliśmy nad morzem. Na plaży, w słoneczku. A tu mini reportaż, ponieważ było cudnie.




    Piękne miejsca:)
    Taka chwila na złapanie oddechu i ruszamy w nowy tydzień!

    aga



    poniedziałek, 13 kwietnia 2015

    the shoes

    Hm.. czy kwiecień to dobry moment na zakup sandałów, japonek?!
    Może za wcześnie?
    Jednak nauczona doświadczeniem: zauważone perełki trzeba brać tu i teraz! Za tydzień czy miesiąc ich już na tej półce nie będzie! Zwłaszcza w TK MAXX. Sklep genialny!  Butki wygodne, choć  wątpiłam, ale to dopiero wyjdzie w praktyce.
    To one:


    Cena: ok 159,50 zł. Marka: Diesel.

    W ostatnich kilku miesiącach zmieniłam podejście do kupowania garderoby. Dotychczas kupowałam dużo i tanio. Wydawałam chyba więcej na ten cel, niestety nie szło to w parze z jakością. Dziś wolę w "sieciówkach" zobaczyć kilka rzeczy - nie kupując ich! Zaoszczędzone pieniądze, natomiast wydać na coś OK droższego, markowego, ale wydaje mi się niejednokrotnie lepszej jakości. Głupi przykład z butami sportowymi. Kupowałam jedną, często w jednym sezonie, dwie pary "adidasów" w granicach 50 do 100 zł. Tak co roku. 4 lata temu kupiłam NIKE (fot.poniżej). Uniwersalny czarny kolor. Z szarą "fajką" ;) Wygodne. Od tamtej pory nie mam innych sportowych butów. Są niezniszczalne. Super zainwestowane ok. 250 zł,  Jednak teraz mam problem. Może to moje przyzwyczajenie?! Dwa tygodnie temu trafiłam w sklepie sportsdirect na wyprzedaże butów do biegania. Wiem, że moje na ten cel zbytnio się nie nadają, ale tak je również używam, Okazja niesamowita! Nowe, piękne kolorowe NIKE z przeznaczeniem specjalnie do biegania za ok 120 zł?! WOW! Z prawie 300 zł. I miały szary akcent.. nie wzięłam.. Dlaczego?! Nie wiem.. może dlatego, że moje się uśmiechały z drugiej stópki :)
    Kiedyś Ktoś mądry powiedział mi: "na butach i szczoteczce do zębów nie oszczędzamy! Nogi i zęby mamy jedne". To prawda. Na moich stopach to sprawdziłam.. Bolało.




    Ostatnia wizyta w TK obrodziła również nową torebką :) Na punkcie handbagów mam bzika.. mam kilka, ale głównie w kolorach czarnych i brązowych. Może kiedyś pojawi się post o mojej kolekcji :) Po tym jak przekonałam się, że warto brać Sandałki, spacerując spokojnie prze alejki, rzuciła się na mnie torba w tym samym kolorze co butki. Z założenia te dwie części garderoby powinny być w tym samym kolorze lub akcencie. Ostatnio często widzimy wyłamanie się z tej zasady. Również często zakładam w innych kolorach buty i zarzucam innokolorową torebkę, na ramię.
    Mam kilka upatrzonych marek, które chciałabym mieć. Podkreślam, że warto mieć marzenia. To nas napędza ;) i poprawia humor, zwłaszcza mnie takie małe. Numer jeden dla mnie to Michael Kors. Niestety dogi.. ale piękny! Nie mam jeszcze wybranego modelu. Liczę na jakąś super okazję :) Lubię markę Benetton. Pamiętam zajęcia w średniej szkole, później na studiach, gdzie za przykłady wzorowej reklamy, kładziono Ich kontrowersyjne spoty. Z 10 lat temu miałam to szczęście i Koleżanka mojej Mamy podarowała mi granatowy sweterek i dwie pary identycznych jeans'owych rybaczek tej Firmy. Rzeczy nie do zdarcia! W rybaczki nadal wejdę;) Sweterek super się nosił i prał. Nowa zdobycz właśnie od Benetton'a:


    Kolorowa. Cena 120 zł. Cena pierwotna ok. 250 zł.

    Myślę, że idealna na wiosnę i lato.
    Torebka od Benetton'a - jest. Zaliczone ;) ale czy to ostatnia?! Nigdy nie mówmy nigdy;)

    Miłego tygodnia!!

    aga








    sobota, 11 kwietnia 2015

    lubię szary!


    Lubię ten kolor. Dlaczego?

    Wiadomo nie od dziś, że wszystkie wydarzenia w naszym życiu nas kształtują, spotkani ludzie wywierają na nas większy lub mniejszy wpływ. Każdy dzień coś w nas zmienia, coś wnosi, mimo, iż wydaje się nam bez znaczenia. Myślę, że zmiany są dobre, każdy ich potrzebuje, choć może jeszcze tego nie wie :)
    Sięgam w zasoby pamięciowe.... 2002/2003 rok, dawno temu...w czasach mojego Gimnazjum, poznałam (z widzenia) fajnego chłopaka. Fajny to znaczy mega przystojny, wysportowany, ciemna karnacja, zawsze fajnie ubrany, rok starszy, ale niższy ode mnie i bardzo nieśmiały.. Mimo aranżowania mnóstwa "przypadkowych" sytuacji, nie udało mi się go poznać tak osobiście. Nie odważyłam się nigdy do niego podejść.. Właśnie ten "Piękny Malutki" (taka ksywka Mu przypadła:)) ubierał się zazwyczaj w szare, grafitowe, zwał jak zwał, dla mnie SZARY, dres. Miał też szary plecak..i jak tak teraz myślę, zamykam oczy i widzę to ;)
    Takie niby nic. Następnie byli inni. Jednak ten SZARY jakoś mi został..
    Przez ok. 3 lata ubierałam się na czarno. Początkowo byłam z tego powodu zachwycona. Przeszło mi. Od roku idę w kolor i znów wracam do szarości, ale w połączeniu z innymi kolorami.

    Ktoś pomyśli: ona tu będzie pisać o jednym kolorze? Nie. Będzie tu wielotematycznie. Inspiracją jest życie, czyli będzie czasem tego sporo..

    Nowy Post - w każdy Poniedziałek!

    Pozdrawiam,
    aga